Rok temu Halina Młynkova poślubiła producenta muzycznego Leszka Wronkę. Na jej luksusowym weselu, zorganizowanym w zabytkowym praskim klasztorze, bawiło się kilkuset gości. Panna młoda zaprezentowała się w aż trzech ślubnych kreacjach. Wydawało jej się wtedy, że nie będzie musiała już nigdy martwić się o pieniądze, bo starszy o 17 lat mąż realizował wszystkie jej zachcianki i obsypywał drogimi prezentami.
Niestety, sielanka już się skończyła. Jak donosi Fakt, Wronce nie idzie w interesach, a Halina musi już chyba pożegnać się z marzeniami o muzycznej karierze. Zwłaszcza po tym, jak wytwórnia muzyczna odmówiła wydania jej płyty, tłumacząc, że wypaliła się jako artystka.
W tej sytuacji Halina i Leszek muszą nauczyć się oszczędzania.
Nie można powiedzieć, że klepią biedę, ale uważniej pochodzą do finansów. Halina stara się o pracę w roli konferansjerki, bo chce wspomóc domowy budżet - zdradza w Fakcie znajomy pary. To pewne i całkiem spore pieniądze, zwłaszcza w pierwszej połowie roku, gdy grafik koncertowy świeci pustkami.
Młynkova jesienią zeszłego roku znalazła pracę jako współprowadząca w The Voice of Poland, jednak ze względu na niechęć obecnego prezesa TVP do jego producenta, Rinke Rooyensa, dalsze losy programu rysują się niepewnie.