Wczoraj pisaliśmy o aferze finansowej, w centrum której znalazła się była uczestniczka TVN-owskiego Top model i jej rodzina. Michalina M. usłyszała właśnie prokuratorskie zrzuty ukrywania mienia i unikania spłaty zobowiązań. Wszystko przez rodzinną firmę, do prowadzenia której dołączyła po zyskaniu medialnej rozpoznawalności.
Firma należąca do rodziny transseksualnej modelki zobowiązała się zrealizować zlecenie na budowę 66 drewnianych domów, które następnie miały zostać przetransportowane do Szwecji. Jak podał Dziennik Zachodni, specjalnie na ten cel inwestor zaciągnął kredyt na 5 milionów złotych. Szybko okazało się jednak, że te pieniądze nie wystarczają na realizacje celu i kolejny inwestor musiał wpłacić 1,5 miliona.
Pieniądze nie szły jednak na budowę domu, ale na luksusowe życie rodziny modelki. W dokumentach prokuratury czytamy między innymi, że zamiast tego rodzina Michaliny M. spłacała inne długi i kupowała "drogie komplety bielizny". Śledztwo wykazało, że firma najprawdopodobniej oszukiwała także Urząd Skarbowy.
Dzisiaj cztery osoby z rodziny transseksualnej modelki usłyszały zarzuty. Matka uczestniczki Top Model, 52-letnia Jadwiga M., dostała zarzut oszustwa na sumę 6,5 miliona złotych. Grozi jej za to nawet 10 lat więzienia. Zdaniem prokuratury Michalina M. wiedziała o nieprawidłowościach w firmie i odpowie za ukrywanie przestępstwa.
Jakie szczęście, że nie dostała roli w nowym sezonie Agenta.
Sprawa Michaliny przypomina, że lepiej nie ufać ludziom znanym z telewizji. I pod żadnym pozorem nie dawać im pieniędzy. Niestety, coraz częściej okazują się oszustami.
