W niedzielę w luksusowej willi w szwajcarskim Crissier znaleziono ciało 44-letniego Benoita Violiera. Dla kulinarnego świata ta wiadomość była prawdziwym szokiem. Sławny na całym świecie kucharz, który od lat prowadził modną wśród polityków, gwiazd i koronowanych głów restaurację, najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
W poniedziałek Violier miał być honorowym gościem w Paryżu na gali Michelina. Zamiast oficjalnym powitaniem najlepszego kucharza świata uroczystość rozpoczęła się jednak minutą ciszy. Od 1996 roku zmarły mistrz kuchni razem z żoną prowadził restaurację L'Hotel de Ville, która szczyciła się aż trzema gwiazdkami Michelina. Violier uchodził za pracoholika i perfekcjonistę. Należący do niego lokal w zeszłym roku uznano za najlepszy na świecie.
Jak na razie policja nie potwierdziła, że kucharz popełnił samobójstwo. Wszystko wskazuje jednak na to, że odebrał sobie życie strzelając z pistoletu. The New York Times poświęcił zmarłemu kucharzowi obszerny artykuł, w którym opisano świat zawodowych kucharzy, żyjących w ogromnym stresie. Według informacji gazety Violier obawiał się utraty gwiazdki. Na dodatek kilka miesięcy wcześniej jego lokal został zdegradowany na łamach wpływowego przewodnika Gault & Millau. Restauracja Violiera tym razem nie zajęła pierwszego miejsca.