W czerwcu zeszłego roku Daniel Olbrychski został zatrzymany przez patrol policji do rutynowej kontroli. Okazało się, że ma 0,9 promila w wydychanym powietrzu. Tłumaczył, że jechał samochodem do stajni, żeby wytrzeźwieć jeżdżąc konno. W Dzień Dobry TVN jego żona Krystyna Demska narzekała, że to skandal, że sławny człowiek nie może nawet spokojnie pojeździć po pijaku: Żona Olbrychskiego: "Niesprawiedliwa jest dolegliwość kar dla osób znanych!"
Potem zapewniała, że Daniel nie jest alkoholikiem, bo nawet Hennessy rozcieńcza sokiem: Żona Olbrychskiego w TVN: "Daniel nawet Hennessy rozcieńcza sokiem pomarańczowym!"
Aktor dobrowolne poddał się karze. Otrzymał jeden z najniższych możliwych wyroków: 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i 5 tysięcy mandatu. Niestety, mimo że wyrok zapadł w październiku, aktor długo nie znalazł czasu, żeby zapłacić zasądzone grzywny. W końcu, kiedy sprawę nagłośniły tabloidy, wywiązał się ze zobowiązań finansowych, ale dopiero pod koniec stycznia.
Skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Grodzisku Mazowieckim Daniel O. uiścił zasądzone w wyroku należności finansowe z tytułu orzeczonej kary grzywny oraz środka karnego w postaci świadczenia pieniężnego - potwierdza w Super Expressie rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, Ewa Leszczyńska-Furtak.
Gratulujemy.