Cóż innego pozostaje w sytuacji, kiedy w Polsce nikt jej nie lubi? Na żywo twierdzi, że Natasza swoją przyszłość wiąże jednak nie z Białorusią a z Rosją. Jej przeszłość zresztą też jest z tym krajem związana. Jeszcze jako dziecko jeździła do Rosji na zawody sportowe i obozy gimnastyczne, a potem, już jako aktorka musicalu Metro, występowała tam na scenie.
Na żywo twierdzi, niestety nie podając wiarygodnego źródła, że Natasza jest w Rosji bardzo popularna:
Podobno to dla niej na widowni zasiadali najbogatsi biznesmeni - pisze tygodnik. Urzekła ich swoją urodą, talentem i temperamentem. Ma swoje fankluby [!], które śledzą jej występy w Polsce. A Rosjanki przychodząc do fryzjera, pokazują jej zdjęcie i mówią: "Chcę wyglądać jak ona."
Co za piramidalna bzdura. Jeżeli jednak Natasza z Januszem faktycznie planują desant na wschód, to doskonała informacja. Niech się o nich martwi rosyjski podatnik, nie polski. Tylko co będzie, jak w Rosji ktoś jej powie: "Dość obcych"? Czy będzie oburzona i wyżali się w wywiadzie, że "mówili jej, że show-biznes jest okrutny"?