Chociaż kryzys migracyjny w Europie nie jest już głównym tematem serwisów informacyjnych, na teren Unii Europejskiej wciąż przedostają się tysiące uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Do samych Niemiec w ubiegłym roku dotarło ponad milion ludzi, a szacuje się, że w 2016 będzie ich jeszcze więcej. Angela Merkel, która otworzyła granice swojego kraju dla wszystkich migrantów, zainicjowała również tzw. procedurę relokacji, zgodnie z którą każdy kraj UE musi przyjąć określoną liczbę osób, proporcjonalna do wielkości kraju.
Zgodnie z tymi ustaleniami Polska ma przyjąć około 7 tysięcy uchodźców. Jednak mimo, że od podpisania porozumienia w tej sprawie minęło już pół roku, jak na razie przesiedlono tylko... 400 osób. Dziś pojawiła się informacja, że pierwsi uchodźcy trafią do Polski w marcu. Będzie to do 65 osób przebywających obecnie w Grecji i do 35 osób z Włoch. Zamieszkają w ośrodku w Dębaku pod Warszawą. Łącznie w tym roku do naszego kraju ma zostać przesiedlonych 400 migrantów, jednak łącznie, w ciągu dwóch lat, siedem tysięcy.
W sumie w całej Unii Europejskiej procedurą relokacji ma zostać objętych 160 tysięcy osób.
Trwa weryfikacja tych osób między innymi pod względem bezpieczeństwa oraz konsultacje ze stroną grecką i włoską. Pierwsi migranci przylecą prawdopodobnie w mniejszych grupach, liczących po kilka-kilkanaście osób. Nie będziemy zbytnio zwlekać z tymi działaniami - mówił w rozmowie z TVN24 szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców Rafał Rogala. Jeśli chodzi o Grecję, to wszystkie wnioski zostały już wypełnione. W głównej mierze są to Syryjczycy, Irakijczycy, Erytrejczycy oraz obywatele Jemenu - przede wszystkim rodziny. W przypadku Włoch zgłoszono już kilkanaście osób, głównie samotnych mężczyzn pochodzących z Erytrei.
Wojna domowa w Syrii trwa już piąty rok. W Erytrei nie toczy się obecnie żaden konflikt zbrojny, kraj ten jednak uznawany jest za najmniej demokratyczny i jeden z najbiedniejszych na świecie.