Od dawna plotkowano, że Beata Tadla będzie jedną z pierwszych osób do zwolnienia - obok Piotra Kraśki oraz Hani i Tomasza Lisów - kiedy Prawo i Sprawiedliwość przejmie telewizję publiczną. I rzeczywiście, jej zwolnienie okazało się jedna z pierwszych decyzji nowego prezesa TVP, Jacka Kurskiego. Beata szczerze wyznała, że nie ma pomysłu, co dalej, ale być może napisze książkę. Zobacz: Beata Tadla też napisze książkę?
To jednak może być trudne, bo, jak wyznała na Facebooku, nadal obowiązuje ją kontrakt z TVP, precyzujący dokładnie, o czym nie wolno jej wspominać. Z tego powodu Tadla nie może także rozmawiać z zagranicznymi dziennikarzami na temat tego, co się w TVP dzieje.
Setna prośba o wywiad dla zagranicznych mediów - napisała dziennikarka. Znów odmawiam. Pani z francuskiej TV wpada na pomysł: zasłonimy pani twarz i zmienimy głos! Nie zasłaniam się burką. Ani cudzą twarzą oraz wymyślonym nazwiskiem. Nie mam nic do ukrycia. Bez zgody TVP nie mogę się wypowiadać. A TVP zgody nie daje.
Zobacz też: Tadla z synem i Kret poszli do kina (ZDJĘCIA)