Od wczoraj głośno jest o wpisie Mariusza Pudzianowskiego, który zaatakował na swoim profilu działaczkę organizacji Hejt Stop, Joannę Grabarczyk. Hejt Stop zgłosiła do prokuratury wpis Pudziana, na którym trzyma kij bejsbolowy i zapowiada, że jest "gotowy na przybycie uchodźców", jako "nawołujący do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych". W odpowiedzi celebryta postanowił obrazić nie tylko samą organizację, ale i Grabarczyk, szydząc z jej wyglądu i zalecając jej "kurs odchudzania on line". Zobacz: Pudzianowski atakuje działaczkę "HejtStop": "ZAKOMPLEKSIONA "KOBIETA"! Trzeba ją rozliczyć za antypolonizm!"
Zachowaniem Pudzianowskiego oburzona jest Karolina Korwin-Piotrowska. Jak przypomniała, przez lata brylował na salonach, uchodząc za miłego, sympatycznego faceta. Na tym też zarabiał, występując w licznych reklamach.
Tu nie chodzi o stosunek celebryty do uchodźców, niech sobie myśli, co chce, ale o to, jak raczył wyrazić się publicznie o kobiecie. Jak widać, wszystko jest kwestią kultury albo jej braku - napisała Korwin-Piotrowska w swoim felietonie dla Onetu. Mamy więc w krótkim czasie kilka rasistowskich, antysemickich, ksenofobicznych wpisów, propagujących agresję i chamstwo, obrażających ludzi ze względu na narodowość, płeć oraz wygląd. Wszystko autorstwa celebryty znanego z mediów i reklam, podobno propagującego fair play. To chyba jakiś kiepski dowcip... Za coś takiego, w każdym cywilizowanym kraju ten pan byłby wykluczony zewsząd, nikt nie podawałby mu ręki, a jego sponsorzy, jeśli jeszcze jakiś w ogóle ma, natychmiast odwróciliby się od niego. Maskotka szołbizu i ulubieniec salonów okazał się osobą, delikatnie mówiąc, odrażającą i wysoce niekulturalną wobec kobiety. Czy jego sponsorzy wiedzą o tym, co, jak i o kim wypisuje? Podoba im się to jak wyraża się o kobiecie i jego kultura osobista?
Korwin-Piotrowska atakuje nie tylko Pudziana, ale i... polskie feministki. Dziennikarka twierdzi, że ponownie pozostają bezczynne i nie bronią obrażanej w przestrzeni publicznej kobiety.
Można, w przestrzeni publicznej obrazić po chamsku każdego, w każdy już niemal sposób. Szczególnie dotyczy to kobiet. One są bezbronne i można o nich publicznie napisać "kobieta", może to napisać bezkarnie ktoś kto uważa się za mężczyznę, a kim jest, to ocenę pozostawiam dla siebie, bo nie upadłam tak nisko. Gdzie są obrońcy praw kobiet? Feministki? Dlaczego na to pozwalacie? Dlaczego po raz kolejny milczycie i rżniecie głupa i znowu pozwalacie, aby kobieta była publicznie obrażana, mieszana z szambem, aby jej wygląd oraz płeć stały się pretekstem do chamskich i żenujących dowcipów? - pyta gwiazda TVN. Po raz kolejny okazuje się nie tylko, kim są ci, którzy zostają zostają ulubieńcami salonów i telewizyjnymi celebrytami ze ścianek, ale także jak do niczego są w praktyce organizacje broniące praw kobiet, media i wszyscy ci, którzy pozwalają na to, by bezkarnie obrażano publicznie ludzi w najbardziej obrzydliwym stylu, który kiedyś był dobry dla pijaków spod budki z piwem, a dzisiaj staje się w debacie publicznej obowiązujący.