Lecha M. widzowie filmu o Karolu, który został papieżem mogą pamiętać z roli kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jest też znany z roli w serialu Na Wspólnej. W miniony weekend okazało się na, że prywatnie aktor lubi dużo wypić i awanturować się na ulicy.
Jak relacjonuje Fakt, Lech M. w towarzystwie dwóch koleżanek, z których jedna także jest aktorką, został zatrzymany w piątkową noc przez patrol policji w centrum Zielonej Góry. Funkcjonariusze poprosili go o okazanie dokumentów. Na tę prośbę zareagował agresywnie.
Funkcjonariusze chcieli wylegitymować mężczyznę i kobiety - mówi Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Jak udało się nam ustalić, mężczyzna to aktor Lech M. Artysta nie chciał pokazać policjantom dokumentów. Mówił, że ma je przy sobie, ale ich nie pokaże. Cała trójka zachowywała się na tyle agresywnie, że na pomoc zostały wezwane dodatkowe patrole. W sumie na miejsce interwencji przyjechały trzy radiowozy.
Jak ujawnia źródło tabloidu, koleżanki Lecha M. ofiarnie broniły go przed policyjną interwencją, próbując wyciągnąć go z radiowozu. Badanie alkomatem wykazało, że jedna miała jeden promil alkoholu, a druga pół. Lech M. osiągnął wynik 2 promili. Wszyscy zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień.
Lech M. musi zapłacić 500 zł mandatu oraz 250 zł za pobyt w placówce. Wyraził żal za swoje zachowanie. W rewanżu personel wyprowadził go w izby wytrzeźwień tylnymi drzwiami, zapewniając mu dyskrecję.
Miejmy nadzieję, że nikt się o tym nie dowie.