Mimo powszechnie znanej słabości do alkoholu, wyroku za spowodowanie wypadku po pijanemu oraz zarzutów o pobicie, Andrzej Żmuda-Trzebiatowski nadal sprawuje urząd wójta Przechlewa. Zobacz: Ojciec Żmudy Trzebiatowskiej NAPADŁ CZŁOWIEKA na ulicy?! "CHCIAŁ MNIE KOPNĄĆ W KROCZE!"
Niedawno na terenie gminy znów doszło do dziwnej sytuacji z jego udziałem.
Zawiadomienie na policję złożył w tej sprawie kolekcjoner starych samochodów, mieszkający na stałe w Belgii Ernest Pretkiel. Przyjechał do Przechlewa, gdyż mieszka tam jego bratowa oraz lakiernik, który podjął się renowacji jego peugeota 304 z 1974 roku. Niestety, okazało się, że lakiernik zmarł.
Powiedziałem: trudno, zamówiłem lawetę, przekazałem dokumenty bratowej i czekałem na auto w Belgii - relacjonuje w Fakcie właściciel auta. Kiedy moja bratowa przyjechała, żeby dopilnować ekspedycji auta, zobaczyła wójta, stojącego na lawecie. Zażądał za wydanie auta pieniędzy.
Na miejscu pojawiła się policja, nie mogła jednak podjąć czynności, bo na miejscu nie było właściciela samochodu. Pretkiel zarzuca wójtowi, że blokując powrót auta do Belgii, praktycznie je sobie przywłaszczył.
Przyjęliśmy zawiadomienie i zajęliśmy się sprawą - uspokaja st. asp Sławimir Gradek z człuchowskiej policji.
Po dwóch tygodniach ojciec Marty Żmudy-Trzebiatowskiej nie zmienił zdania i nadal przetrzymuje cudze auto w garażu zmarłego lakiernika.
Nie czuję się uprawniony do wypowiadania się w sprawie prywatnych ustaleń między panem Ernestem Pretkielem, a śp Zbigniewem Kubickim - komentuje w Fakcie. Nie jestem stroną w tej sprawie.