Justin Bieber kończy niedługo 21 lat i, jak twierdzi, jest już dojrzałym, odpowiedzialnym mężczyzną. W ciągu ostatnich kilku miesięcy bardzo zmienił swój wizerunek - już chyba nie chce być "gangsterem"... Stara się nie wdawać w konflikt z prawem i kontroluje to, co mówią jego znajomi w rozmowie z tabloidami. Zapuścił nawet włosy, żeby wyglądać "łagodniej". Farbuje je na blond.
Wciąż może liczyć też na wiernych i zdyscyplinowanych fanów na całym świecie. Wczoraj Justin wybrał się na kolację do jednej z restauracji w Los Angeles, gdzie oczywiście wzbudził ogromne zainteresowanie. Chociaż wyglądał na zmęczonego, cierpliwie pozował do zdjęć i rozdawał autografy.
Jak sądzicie, najgorsze ma już za sobą?