Na początku roku Natalia Siwiec pochwaliła się w sieci prezentem, który dostała pod choinkę - rasowym kotem, który kosztował 1200 złotych. Celebrytce tak bardzo się spodobał, że założyła mu konto na Instagramie i planowała dla niego karierę w show biznesie. Przypomnijmy: Siwiec założyła kotu... konto na Instagramie (ZDJĘCIA)
Kilka dni później Harry'ego nie było już w domu Natalii. Jak doniosły tabloidy, musiała go oddać, bo kot nie przypadł do gustu jej psu. Celebrytkę zdenerwowały te informacje. Teraz twierdzi, że kot... nigdy nie był jej:
Kot Harry (Tak nazwała go Zuza, dla której go kupiliśmy w prezencie, gdyż marzyła o nim odkąd straciła swojego kota...) NIGDY NIE BYŁ MÓJ! - pisze Natalia. Od początku był kotem kupionym dla chrześnicy Mariusza. To, że się w nim zakochałam jak był z nami nie mogło sprowokować mnie do tego, żeby Zuzi zabrać prezent wigilijny!
Miejmy nadzieję, że mówi prawdę. Zwierząt nie można traktować jak modnych dodatków do ubrań.