Marcin Dubieniecki, odkąd w sierpniu zeszłego roku został zatrzymany przez CBA pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i prania brudnych pieniędzy, opuszcza krakowski areszt tylko po to, by pojechać do szpitala.
Jego ojciec, mec. Marek Dubieniecki narzekał ostatnio w tabloidzie, że z winy sądu i prokuratora, którzy nie chcą wypuścić Marcina do domu, może on zostać kaleką do końca życia. Byłaby to ponura karma - jest w końcu oskarżony o żerowanie na tragicznym losie osób niepełnosprawnych.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej zapewnia jednak, że nie ma powodu do obaw, gdyż z opinii biegłych wynika, że po operacji Dubieniecki może wracać do zdrowia w celi: Ojciec Dubieneckiego: "Mój syn MOŻE ZOSTAĆ KALEKĄ do końca życia!"
Jak donosi Super Express, prokuratura już wystąpiła do sądu o przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące.
Potwierdzam, że złożyliśmy wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztu o trzy miesiące. Podstawą wniosku jest obawa matactwa, która nadal istnieje, grożąca surowa kara i potrzeba wykonania kilku czynności procesowych - informuje rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.
Kolejne trzy miesiące są prokuratorom potrzebne na zapoznanie się z dokumentacją, opinią rachunkowo-finansową oraz przesłuchanie kilkudziesięciu świadków. Czekają także na informacje z Cypru i Seszeli w sprawie przepływów finansowych spółek Dubienieckiego.
Mąż Marty Kaczyńskiej miał duże ambicje polityczne. Kilka lat temu marzył podobno nawet o zostaniu premierem (!), a zabiegając o miłość Marty zwierzał się, że "gra o najwyższą stawkę"... Teraz politykom Prawa i Sprawiedliwości byłoby na rękę, żeby nigdy nie wyszedł z aresztu. To się nazywa pech.