Kevin Federline już od dłuższego czasu nie jest "Panem Spears", ale w dalszym ciągu korzysta ze swojej (złej?) sławy. Dzięki temu przyciąga do klubów ludzi, a co za tym idzie - pieniądze.
Właśnie dlatego właściciele Pure w Las Vegas zapłacili mu 175 tysięcy dolarów za to, aby zorganizował u nich imprezę z okazji swoich 30-tych urodzin. Czy to dużo? To w zasadzie nic w porównaniu z tym, ile klub zarobi na jego gościach.
Źródła donoszą, że Kevin planuje wyjechać na kilka dni i tym samym pozwolić Britney spędzić nieco więcej czasu z synami. Szlachetne.
Kevin ma nadzieję, że Britney będzie mogła spędzić ten czas z chłopcami, ale i tak wszystko zależy od tego, jak w danej chwili Spears będzie się zachowywać - donosi źródło. Federline chce być również pewny, że Jamie - ojciec Britney, będzie cały czas pilnował jego synów.
Po kilku miesiącach udawania przykładnego ojca, Kevin ma zamiar dobrze się zabawić w Las Vegas. Ciekawe, czy wróci do starych nawyków i będzie podrywał striptizerki oraz flirtował z kelnerkami. Gdy był "Panem Spears" i stać go było na kasyna, był to jego ulubiony sport.