Jerzy Stuhr w minioną sobotę został przewieziony do szpitala z podejrzeniem zawału serca. Aktor skarżył się na duszności i bóle w klatce piersiowej. Rodzina nie potwierdziła, czy rzeczywiście chodziło o zawał. Jednak, jak twierdzi Super Express, serce aktora zatrzymało się na 16 sekund. Na szczęście szybka reakcja lekarzy uratowała mu życie.
Stuhr jest już w znacznie lepszej formie i podobno szykuje się do powrotu na scenę już w marcu. Na razie jednak musi pozostać w szpitalu.
Jak ujawnia przyjaciel Stuhra, aktor Ignacy Gogolewski, najbliższe dnie okażą się decydujące.
Jestem przekonany, że wszystko będzie dobrze - komentuje w tabloidzie. Jest pod opieką lekarzy. Wszyscy mamy nadzieję, że za tydzień już wszystko będzie w porządku.