Życie prywatne posłanki Krystyny Pawłowicz jest dla wielu zagadką. Polityczka znana jest z trudnego charakteru i ciętego języka, który zraża do niej nawet kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. Do tego stopnia, że przed wyjazdem integracyjnym partii ścigali się do zapisów, żeby tylko nie musieć spać z nią w jednym pokoju.
Podobnie jest w jej domu. Choć 3 lata temu zaatakowała Monikę Olejnik słowami: "Może niech lepiej znajdzie sobie męża, stałego męża, nie konkubenta", sama od lat nie ma partnera ani dzieci (przypomnijmy: O czym myśli Krystyna Pawłowicz? (Najlepsze cytaty)).
To, że dzisiaj Pawłowicz spędziła Walentynki sama to efekt wydarzeń sprzed lat. Była wtedy bardzo zakochana w koledze, opozycjoniście. Po latach koleżanka polityczki wspomniała ten niedoszły romans:
Była szaleńczo zakochana w opozycjoniście z Wybrzeża - powiedziała w Newsweeku. Była wtedy atrakcyjną młodą kobietą, ale nosiła się prawie identycznie, jak dziś. W porywie uczucia szybko spakowała się w jedną walizkę i pojechała do ukochanego na północ Polski. Ten, niestety, nie odwzajemnił jej uczucia.
Miejsca po dawnym ukochanym w życiu Pawłowicz już nikt nie zajął. Postanowiła poświecić całą energię na pracę oraz walkę o wpływy w partii.
Myślicie, że byłaby dzisiaj inną osobą, gdyby historia z opozycjonistą potoczyła się inaczej?
