Dziś w nocy w Los Angeles odbyła się 58. gala wręczenia nagród Grammy, czyli "muzycznych Oscarów" (zobacz: Kendrick Lamar, Taylor Swift i Bieber zwycięzcami Grammy 2016! (DUŻO ZDJĘĆ)). Gwiazdą artystycznej oprawy imprezy była Lady Gaga, której występ miał być hołdem dla zmarłego w styczniu Davida Bowie.
Piosenkarka pojawiła się na scenie i na afterparty w kilku kreacjach nawiązujących do scenicznych wcieleń Bowiego. W trakcie występu wykonała aż 10 jego piosenek!
Na scenie wystąpiła w pomarańczowej peruce i makijażu jako Ziggy Stardust, kosmita i bohater piątego albumu studyjnego Bowiego. Gdy zaśpiewała piosenkę Space Oddity dzięki video-mappingowi z oka Gagi wyszedł animowany pająk. Było to nawiązanie do nazwy wymyślonego zespołu Stardusta.
Trójwymiarowa animacja na twarzy Gagi została wykonana przez firmę Intel. W zamian tuż przed występem pojawiła się jej reklama, a także film, w którym Gaga opowiedziała, jak wiele zawdzięcza firmie. Fani stwierdzili, że tak nachalna promocja przed tak uroczystym koncertem była bardzo nie na miejscu.
Pomysł nie spodobał się też rodzinie zmarłego piosenkarza. Jego dyn, Duncan Jones skomentował go na Twitterze ironicznie przytaczając definicję słowa "gaga":
"Przesadnie podniecony lub irracjonalny, zazwyczaj w wyniku zakochania lub zbytniego entuzjazmu; zagubiony psychicznie". Kurde! Co to było za słowo?
Jak wypadła?