Mimo że Andrzej Chyra od lat nie jest już z Magdaleną Cielecką, nadal jest między nimi chemia, której reżyserzy filmowi i teatralni nie mogą się oprzeć. Ostatnio Tomasz Wasilewski zaangażował byłą parę do filmu Zjednoczone stany miłości. Chyra wprawdzie powiedział o tym swojej dziewczynie, Paulinie Jaroszewicz, która kilka miesięcy temu urodziła mu dziecko, ale, jak się okazało, pominął kilka szczegółów.
Ona nie wiedziała, że Andrzej gra kochanka Cieleckiej - mówi w Fakcie osoba z otoczenia pary. Znajomi robią sobie teraz żarty i ostrzegają, żeby uważała na partnera.
Podobno wielkie wrażenie na Paulinie wywarła scena pocałunku Andrzeja i Magdy. Oboje wypadli bardzo przekonująco.
Przyjaciele Chyry są przekonani, że wróciłby do Cieleckiej, gdyby tylko kiwnęła na niego palcem. Ona wprawdzie układa sobie życie w propagatorem kultury żydowskiej, Dawidem Wajntraubem, ale niewykluczone, że spotkanie z Chyrą na planie przypomniało jej, co kiedyś do siebie czuli.
Jaroszewicz ma więc powody do zazdrości. Dlatego zażądała od Chyry, żeby obiecał jej, że już nigdy nie zagra w Cielecką.
Nie dziwimy jej się, ale mamy nadzieję, że jej nie posłucha. Bardzo lubimy oglądać ich razem.