W lutym 2012 roku Alan Andersz poszedł na imprezę do willi na Mokotowie przerobionej na klub Willa Matrix. Doszło tam do szarpaniny w wyniku której aktor spadł ze schodów i uderzył głową w stopień. Trafił do szpitala z wylewem i przeszedł trepanację czaszki. Przypomnijmy: Andersz BIŁ SIĘ NA IMPREZIE! Spadł ze schodów...
Od tamtej pory minęły już cztery lata, o czym Andersz przypomniał właśnie na Facebooku. W specjalnym wpisie opisał swój stan w trakcie pobytu w szpitalu. Zaapelował też do fanów, żeby wyciągnęli nauczkę z jego wypadku.
Nauczyłem się żyć pełnią życia, obserwować, uczyć się, przyznawać do błędu, cieszyć się życiem i co najważniejsze czerpać ze wszystkiego, jak najwięcej się da. Nie było łatwo.. Nie raz "uderzałem o glebę", na szczęście tylko po to by się odbić i sięgnąć jeszcze wyżej - napisał Andersz.
Patrzę na siebie sprzed paru lat i widząc progres, daje mi to jeszcze więcej energii do działania. Mimo tego wszystkiego, nauki chodzenia, sprawnego poruszania się, jestem w lepszej kondycji niż większość ludzi na Świecie. BO CHCIAŁEM. Nie marnujcie życia! Jedyna rzecz której żałuję to to, że nie potrafiłem wcześniej żyć tak jak żyję teraz. Piąć się w górę! Żeby być najlepszą wersją samego siebie! Jedyna osoba z którą tak naprawdę rywalizuję to ja sam. Cieszcie się życiem i zdrowiem!