W piątek w sądzie w Nowym Jorku zapadł kontrowersyjny wyrok w sprawie kontraktu Keshy z firmą Sony i menedżerem-producentem, Dr. Lukiem. Piosenkarka domagała się przedterminowego zerwania umowy z wytwórnią. Oskarżała Luka o trwające latami znęcanie oraz... odurzenie jej narkotykami i gwałt. W tej sprawie toczy się oddzielne postępowanie. Zobacz: Kesha pozywa swojego menedżera! "ZGWAŁCIŁ MNIE!". Kiedy sędziowie ogłosili, że kontrakt nie zostanie zerwany, a Kesha jest zobowiązana do dalszej pracy dla człowieka, który ją molestował, gwiazda zalała się łzami.
Dr Luke, czyli Łukasz Sebastian Gottwald, którego ojciec był urodzonym w Łasku architektem, zaprzecza wszystkim oskarżeniom wysuwanym przez Keshę i jej rodzinę. Wcześniej głośno było również o zmuszaniu jej do odchudzania się i głodówek, od których uzależniano wydanie kolejnej płyty. Zobacz: "Krzyczał, że jest wielka JAK PIEPONA LODÓWKA!"**
Skandal odbija się negatywnie na wizerunku Sony, właścicielowi Kemosabe Records, którego założycielem i prezesem jest Gottwald. Sony oskarżane jest o "wspieranie kultury gwałtu" i znęcanie się nad piosenkarką. Sędzina orzekająca w sprawie zwróciła uwagę, że zarówno Sony, jak i Luke wyrazili zgodę na to, żeby Kesha nagrywała płyty z innymi producentami. Jednak obrońca gwiazdy stwierdził, że jest to "iluzoryczna obietnica", a jego klientka nadal zmuszona będzie do współpracy z gwałcicielem.