Anna Dereszowska stała się dość niechlubną bohaterką pierwszego polskiego "roasta" wyemitowanego przez telewizję. Sposób na ratowanie wizerunku Kuby Wojewódzkiego w TVN stał się przede wszystkim okazją do żartów z włosów łonowych aktorki, jej życia seksualnego, ilości kochanków czy romansu z Kamilem Durczokiem.
Trudno stwierdzić, dlaczego Ania zdecydowała się na takie poniżanie się i nieśmieszny występ. TVN nie zapłacił jej chyba za to aż tak dużo jak Wojewódzkiemu. Decyzji Dereszowskiej nie rozumieją też jej znajomi. Zobacz: Durczok przerywa milczenie! Ostro o Wojewódzkim i TVN-ie: "Tylko kaleka intelektualny mógł pozwolić NA EMISJĘ TEGO GÓWNA!"
Pojawiły się głosy, że po takim występie mogą odwrócić się od niej sponsorzy. Biznesowi nie służy raczej mówienie o celebrytce, że "jest tak drewnianą aktorką, że grający z nią aktorzy muszą wyciągać drzazgi z fiuta". Póki co jednak Ania pojawia się na ściankach. W czwartek zobaczyć można byłą ja Gala Mobility Trends, na którą wybrała luźną i krótką, czarną sukienkę i botki na obcasie.