Nowi szefowie TVP zdążyli już sporo pozmieniać w telewizji publicznej, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że objęli swoje funkcje zaledwie miesiąc temu. Z telewizją publiczną pożegnało się wielu dziennikarzy m.in Lisowie i Beata Tadla. Na ich miejsce przyjdą nowi. Nowy prezes ma już pomysł na reaktywację zdjętych przed laty programów, m.in Sondy, Pegaza i Teleranka. Sporo mówi się także o przewróceniu po 10 latach Wielkiej Gry. Teleturniej został zdjęty z anteny w 2006 roku, z powodu niskiej oglądalności.
Wieloletnia prowadząca, Stanisława Ryster, początkowo była bardzo sceptyczna wobec pomysłu nowego prezesa. Nie kryła swoich obaw, że w obecnych czasach taki program nie będzie miał wystarczająco dużej oglądalności. Poza tym niepokoiła się, że będzie kręcony byle jak.
W dzisiejszym Fakcie chwali się jednak, że jej argumenty zostały wysłuchane.
Na początku chciano przywrócić "Wielką grę" na chybcika. Chyba mnie jednak posłuchano, bo jasno powiedziałam, że aby to miało ręce i nogi, potrzeba roku - komentuje w tabloidzie. Słyszę, że już nikomu się nie śpieszy i redakcja powoli pracuje. Docierają do mnie sygnały, że chcą, by program wrócił dopiero za rok na wiosnę. I dobrze, myślę, że wcześniej to by się nie udało.
Ryster dodaje, że nie podjęła jeszcze decyzji, czy poprowadzi program.