Małżeństwo Madonny i Guya Ritchie’go przechodzi ostatnio poważny kryzys. Pogłoski o braku porozumienia pomiędzy piosenkarką i producentem nasiliły się, gdy Guy nie pojawił się u boku żony w trakcie ceremonii wprowadzenia jej do Rock and Roll Hall of Fame.
Związek Madonny i Guya dobiegł końca. To oczywiste, że ich miłość się wypaliła. Oboje uważają, że z szacunku dla wspólnie spędzonych lat powinni teraz w spokoju podążyć własnymi ścieżkami. Madonna skupiła się na nagraniu płyty - "Hard Candy", zaś Ritchie rozpoczął produkcje kolejnego filmu. Od dawna nie spędzają ze sobą czasu i żyją w dwóch różnych światach. Łączącą ich więź mocno nadszarpnął fakt, że Guy przestał pojawiać się publicznie u boku żony. Dla niej jego wsparcie zawsze było bardzo istotne - donosi znajomy pary.
Madonna opuściła ich wspólną rodzinną posiadłość w Wielkiej Brytanii i przeniosła się do Nowego Jorku. Gwiazda zabrała ze sobą do USA dzieci i zaufanych współpracowników. Guy z kolei przeprowadził się do luksusowego mieszkania w Londynie i powrócił do samotnego życia, pełnego imprez oraz szalonych nocy. Oboje akceptują separację i decyzja o zakończeniu małżeństwa została podjęta za zgodą obojga małżonków.
Przypominamy , że nie tak dawno para planowała odnowić śluby małżeńskie. My, nauczeni przykładem Dody i Radka Majdana, sceptycznie podchodzimy do wszelkich "rozstań" w trakcie promocji nowej płyty…