Edyta Górniak zawsze uważała się za osobę bardzo uduchowioną. Sygnał od Boga potrafi rozpoznać nawet w gołębiu: Górniak nadal cierpi: "Podleciał do mnie biały gołąb!"Religia katolicka nie zawsze jej wystarczała. Przez wiele lat Edyta zgłębiała duchowe aspekty buddyzmu. Zresztą fizyczne także. Ze względu na religię została weganką, jednak zapału wystarczyło jej tylko na kilka miesięcy.
Tłumaczyła potem, że ze względu na zatrucie amerykańskimi antybiotykami musiała znowu zjeść mięso, ale przeprosiła krowę za to, że ją zjadła. Starała się też spędzać przynajmniej miesiąc w roku na medytacjach w klasztorze w Tajlandii.
Ostatnio, podobno pod wpływem syna, nawróciła się na katolicyzm. Zamiast do Tajlandii zaczęła jeździć na medytacje do opactwa benedyktynów w Tyńcu. Jak donosi Super Express, odkąd piosenkarka przeprowadziła się do Krakowa, regularnie odwiedza kościół Mariacki.
Jesteśmy tu bardzo szczęśliwi i mamy wielką radość w odkrywaniu tego pięknego miasta - wyznała w tabloidzie. Odkryłam niedawno niesamowitą potęgę modlitwy. W tym roku będę chciała mieć czas na duchowy rozwój.