Mikołaj Roznerski i Olga Bołądź poznali się ponad 2 lata temu w pracy. Zbliżyli się do siebie podczas prób do spektaklu Chopin musi umrzeć. Dla Olgi Mikołaj zostawił Martę Juras, z którą ma 5-letniego syna. Chociaż Mikołaj i Olga nie afiszowali się swoją miłością, w branży uchodzili za dobraną parę. Kiedy latem zeszłego roku Roznerski oświadczył się, wydawało się, że Olga wreszcie ma szansę ułożyć sobie życie. Niestety, kilka miesięcy później, na planie komedii romantycznej Mikołaj poznał Alicję Bachledę-Curuś. W filmie 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach zagrali parę, biorącą ślub.
Mieliśmy, jak to się mówi w środowisku aktorskim, dobry przelot. Wspieraliśmy się wzajemnie, było dużo śmiechu i lekkości. To szczęście trafić na takiego partnera - komplementowała Mikołaja Alicja. On nie pozostał jej dłużny.
Mimo otoczki aktorki międzykontynentalnej jest bardzo skromną, miłą i inteligentną kobietą, z dystansem do siebie - chwalił koleżankę. Mieliśmy razem dziesięć dni zdjęciowych, było przyjemnie, miło, bez dwuznaczności. Alicja jest świetną osobą i aktorką.
Oczywiście, nic w tym dziwnego. Aktorzy z reguły chwalą swoich filmowych partnerów i najczęściej są to puste komplementy. Jednak, jak zapewnia Super Express, nie tym razem. Z informacji tabloidu wynika, że Alicja zaprosiła Mikołaja do Los Angeles, a on z tego zaproszenia skorzystał. Po powrocie do Polski definitywnie zakończył swój związek z Olgą.
Byłem przez kilka dni za granicą, ponieważ miałem do wykonania pewne zadanie. Tyle mogę powiedzieć - przyznał tajemniczo aktor.