Bogusław Linda zagrał główną rolę w najnowszym filmie Andrzeja Wajdy Powidoki. Wcielił się w malarza, teoretyka sztuki, twórcy unistycznej koncepcji malarstwa, Władysława Strzemińskiego. Tytuł filmu nawiązuje do cyklu obrazów solarystycznych, stworzonych przez artystę w latach 1948-1949. Rola wymagała od Bogusława Lindy poruszania się przy użyciu kul pachwinowych. Strzemiński bowiem podczas I wojny światowej stracił na froncie nogę. Dla Bogusia też mogło się skończyć tragicznie. Po 30 dniach spędzonych o kulach na planie filmowym, sam omal nie stracił kończyny. Jak wyznał w rozmowie z Natalią Hołownią, uratowało go zaufanie do medycyny tybetańskiej.
Miałem niedowład lewej ręki. Byłem o krok od kalectwa, ale udało mi się z tego wyjść. Kule pachwinowe potrafią zniszczyć nerwy - wspomina aktor. Ja miałem jeszcze problem, ponieważ dla efektów komputerowych chodziłem, trzymając jedną ręką kulę odwrotnie. W związku z tym naderwałem sobie ścięgna. Obudziłem się któregoś dnia, nie władając w ogóle tą ręką. Nie mogłem nic zrobić. Gdybym posłuchał naszych medyków, byłbym kaleką. Ale znalazłem Tybetańczyków, którzy postawili mnie na nogi.