Dwa dni temu widzowie Teleexpressu mogli usłyszeć, że Oscara dla najlepszego filmu zdobył obraz Spotlight. Film oparty na prawdziwych wydarzeniach opowiada o śledztwie dziennikarzy z Bostonu, którzy ujawnili skandale pedofilskie w kościele katolickim. Historia opublikowana przez Spotlight przyczyniła się do kolejnych śledztw już poza USA. Do dzisiaj trudno stwierdzić, ile dokładnie dzieci skrzywdzili księża katoliccy na całym świecie. Mimo to według Teleexpressu Spotlight to... "film o pedofilii w Bostonie". Przypomnijmy: "Teleexpress": "Spotlight" to film o "aferze pedofilskiej w Bostonie"
W sieci wybuchał burza związana z podaniem tej informacji przez Macieja Orłosia. Internauci kpią, publikując podobne "recenzje" znanych filmów. Sam Orłoś tłumaczy się w rozmowie z Natemat, że... nie widział jeszcze filmu, dlatego Spotlight został opisany w taki sposób.
Często w "Teleexpressie" sygnalizujemy dany temat, a potem podajemy więcej szczegółów w "Teleexpressie Extra". Tak było i tym razem - tłumaczy. Szczegóły podaliśmy w "Teleexpressie Extra".
"Szczegółem" jest to, że pedofilami byli księża. Według Orłosia takiego sposobu podania informacji nie można uznać za błędny.
Jacek Kurski na pewno się z nim zgodzi.
Zobacz też: Internauci kpią z cenzury w "Teleexpressie"