A nie mówiłem. I wszystko jasne. Gratuluję Piotrze ! Mądra Decyzja !!! - pisze z satysfakcją Wiśniewski. Jednak Katarzyna Kanclerz ma inne zdanie na ten temat. Twierdzi, że oświadczenie Rubika, w którym ogłasza on, że "wygasają wszelkie pełnomocnictwa pani Kanclerz jako jego reprezentanta" nie ma mocy prawnej i nie będzie przez nią uznane.
Oto jej oficjalne stanowisko (czy nazywanie go "Panem Rubikiem" to złośliwość z jej strony? :)
W odpowiedzi na opublikowaną przez Pana Piotra Rubika w dniu 16 marca 2008 roku informacją o rzekomym zerwaniu zawartej między nami w dniu 1 marca 2007 roku umowy menedżerskiej, informuję, że w oparciu o obowiązujące w naszym kraju regulacje prawne, uznaję Jego pismo wypowiadające mi menedżerską współpracę za bezskuteczne i powodujące żadnych skutków prawnych.
W przeciwieństwie jednak do lakonicznego i pozbawionego jakichkolwiek rzeczowych argumentów a skierowanego do mnie przez Pana Rubika pisma, wyglądającego jedynie na Jego "widzimisię" czy wręcz niejasną nadzieję pozyskania jeszcze większych zysków, ja dwa dni wcześniej (tj 13.03.2008) skierowałam do Niego list argumentujący konieczność dotrzymania zawartej między nami umowy menedżerskiej. W liście tym napisałam między innymi:
Piotrze:
- podpisując z Tobą kontrakt jako jeden z warunków postawiłam brak prawa wypowiedzenia umowy przez którąkolwiek ze stron w okresie pięcioletniego czasu obowiązywania kontraktu i Ty ten warunek zaakceptowałeś.
- w oparciu o taka właśnie stabilną umowę , zdecydowałam się na niezwykle znaczące , finansowe inwestycje mające na celu rozwój Twojej kariery i muszę te inwestycje odzyskać i urentownić stosownym , zaplanowanym w pięcioletnim budżecie zyskiem.
- nasza umowa na prowizję od Twoich dochodów opierała się wyłącznie na prognozowanych dochodach z rynków międzynarodowego i krajowego i takimi normami posługiwałam się tworząc wszystkie biznes plany i do takiego wyniku muszę konsekwentnie zmierzać w ciągu pozostałych nam jeszcze do współpracy najbliższych czterech lat.
Dzisiaj rano, odpowiadając na nadesłane do mnie przez Pana Piotra Rubika pismo będące próbą wypowiedzenia obowiązującej między nami umowy, odpisałam Mu określając otrzymaną próbę wypowiedzenia współpracy za prawnie nieskuteczną. Ostrzegłam Go również przed wszystkimi konsekwencjami naruszeń naszego kontraktu, który bardzo jednoznacznie odnosi się do wszystkich aspektów artystycznej i medialnej działalności Pana Rubika i w którym to zobowiązał się że wszelkie decyzje w tym zakresie będzie ze mną uzgadniał, pamiętając przy tym, że na większość z nich musi uzyskać moją zgodę jako Jego agenta dbającego kompleksowo o interesy reprezentowanego Artysty.
Podpisując tę Umowę Pan Piotr Rubik zobowiązał się pisemnie do jej nie podważania przez pełen okres pięciu lat jej obowiązywania.
No to ma przesrane.