Rosja przeżywa poważny kryzys związany z rekordowo niskim kursem ropy naftowej i sankcjami nałożonymi po aneksji Krymu. W wyniku kryzysu wielu biznesmenów przeżywa poważne problemy finansowe. Do niedawna wiedli luksusowe i zbytkowne życie, kupowali posiadłości, samochody i dzieła sztuki. Symbolem statusu dla wielu z nich było też utrzymywanie młodych kochanek.
Warunki były jasne: dziewczyny musiały być młode i piękne - nieważne czy z natury, czy dzięki operacjom plastycznym. Ich bogaci "opiekunowie" dbali, żeby nie musiały nigdy pracować. Niestety, kryzys wszystko zmienił. Milionerzy musieli nagle zacząć liczyć pieniądze. Wielu nie stać już na utrzymywanie osobnych domów lub apartamentów w pięciogwiazdkowych hotelach dla prostytutek.
Większość z nich po prostu pożegnało się ze swoimi młodszymi kochankami i wróciło do żon, prosząc o przebaczenie i wsparcie. Byłe kochanki z dnia na dzień straciły jedyne źródło utrzymania - bez pracy, często bez dachu nad głową. Nagle musiały zacząć myśleć o dochodach i odkładaniu na emeryturę.
Okazuje się, że wiele z nich nie potrafi nic ponad bycie piękną towarzyszką bogatego mężczyzny. W sieci pojawiło się wiele ogłoszeń, w których oferują swoje usługi jako kochanki. Ich stawki miesięczne, to około 220 tysięcy rubli, czyli ok. 12 tysięcy złotych.
Uważam siebie za bardzo cenną część portfolio mojego mężczyzny. Zapewniam mu wysokiej jakości związek, w tym seks. Nigdy nie sprawiam problemów - powiedziała serwisowi Mail Online jedna z dziewczyn.
Jestem śliczna a on może być dumny z tego, że pokazuje sie ze mną przy kumplach podczas urlopu na nartach.
Mówię po angielsku i włosku, a w moim słowniku nie ma takich określeń, jak "złe samopoczucie" czy "ożeń się ze mną". Ale mojego sponsora już na mnie nie stać, a ja potrzebuję pieniędzy - żali się.