Dzisiaj w Karpaczu prezydent Andrzej Duda wziął udział w inauguracji Narciarskich Mistrzostw Parlamentarzystów i Samorządowców. W drodze powrotnej z imprezy na autostradzie A4 w okolicach Lewina Brzeskiego doszło do wypadku. W prezydenckiej limuzynie pękła tylna opona. Samochód BMW 7 zjechał z drogi i wpadł do rowu.
Choć kierowca stracił panowanie nad samochodem, udało mu się uniknąć zderzenia z innymi samochodami oraz barierkami.
W trakcie przejazdu kolumny prezydenckiej w jednym z pojazdów uległa uszkodzeniu opona. Ani prezydentowi, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo - zapewnia w rozmowie z Faktem Marek Magierowski, dyrektor Biura Prasowego Prezydenta. Biuro Ochrony Rządu ustala przyczyny zdarzenia.
O tym, że nic się nie stało prezydentowi ani pozostałym osobom zapewnia także szef BOR, płk Andrzej Pawlikowski.
Życiu i zdrowiu osób podlegających ochronie BOR nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział.
Opona rozleciała się kompletnie, ale nikomu nic się nie stało - TVN24 cytuje Andrzeja Dudę. Byłem w tym samochodzie. Auto wpadło w poślizg i wpadło do rowu. Teraz będą musiały być przeprowadzone rutynowe badania. Kierowca zachował się wzorowo, jak fachowiec.
Po wydarzeniu prezydent wsiadł w inny samochód, który jechał w kolumnie. Planuje pojawić się w Wiśle, gdzie odbywa się Puchar Świata w skokach narciarskich.