W zeszłym roku w lipcu po sześciu miesiącach śpiączki zmarła 22-letnia córka Whitney Houston. Odejście Bobbi Kristiny nie odbyło się bez skandalu. Do szpitala, w którym leżąła córka gwiazdy próbowali wedrzeć się paparazzi. Ostatecznie zdjęcie umierającej zrobił jeden z jej kuzynów. Po odejściu 22-latki rozpoczęła się walka o pozostawiony przez nią majątek. W mediach członkowie rodziny wzajemnie oskarżali się o doprowadzenie do tragedii.
Kilka dni temu ujawniono oficjalne wyniki autopsji oraz toksykologii, które ostatecznie wyjaśniły przyczynę śmierci Bobbi Kristiny. Brown została znaleziona nieprzytomna w wannie i początkowo policja nie wykluczała samobójstwa. Z opinii lekarzy i specjalistów wynika, że we krwi córki Whitney Houston znajdował leki uspokajające i przeciwbólowe. Natomiast śmierć nastąpiła w wyniku "zanurzenia głowy pod wodą".
Sędzia, który wydał pozwolenie na upublicznię nie wyniku autopsji podczas konferencji prasowej ogłosił, że ani dochodzenie ani patolodzy nie ustalili czy do zgonu doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, czy doprowadziły do niego „działania innej osoby”. Ujawnienie przyczyny przedwczesnej i tragicznej śmierci Bobbi sprawiło, że na nowo pojawiły się podejrzenia, że to jej mąż był zainteresowany przejęciem całego majątku Whitney.