Wygląda na to, że, mimo optymistycznych zapewnień producenta Pawła Karpińskiego i działu PR, dni serialu Klan są już policzone. Zwłaszcza odkąd pracownicy TVP potwierdzili, że trwają przygotowania do zastąpienia Lubiczów Jagiellonami. Zobacz: Serial o Jagiellonach zastąpi "Klan"?
To dla ekipy Klanu potężny cios. Wszyscy stracą dobrze płatne posady, do których przyzwyczaili się przez minione 19 lat. Aktorzy mają nadzieję, że podobnie jak 4 lata temu, widzowie uratują ich stanowiska pracy i pensje. Jednak odzew nie był tym razem tak entuzjastyczny jak się spodziewali, zaś nowa, historyczna propozycja TVP, inspirowana tureckim Wspaniałym stuleciem, zapowiada się interesująco.
W tej sytuacji Barbara Bursztynowicz szantażuje w Fakcie, że jeśli telenowela rzeczywiście zostanie zakończona, to ona zrobi sobie coś złego.
Nigdy nie uczestniczyłam w czymś takim przez 19 lat. Jest to więc dla mnie sytuacja ekstremalna, w której może poczucie bezpieczeństwa zostaje zaburzone - zwierza się w tabloidzie. Niestety, my aktorzy, nie zależymy od siebie samych i naszym losem kierują inni. Oczywiście dużo zależy też od mojego starania i szukania nowej pracy, co na pewno będą robiła. Czy znajdzie się gdzieś indziej dla mnie miejsce? Mam nadzieję, ze bo inaczej nie ma sensu żyć.
Mam nadzieję, że widzowie mają jakiś głos i jeśli władze liczą się z ich zdaniem, to nie zdejmą Klanu -dodaje. Muszę być dobrej myśli i wierzyć, że uda nam się ocalić serial, który trwa już tak długo. Chciałabym chociaż dociągnąć do dwudziestej rocznicy albo trzytysięcznego odcinka.