Mimo powrotu do Malibu jej byłego męża, Brada Pitta i niebezpieczeństwa widywania go na żywo wraz z całą jego nową rodziną, Jennifer Aniston wydaje się być szczęśliwsza niż kiedykolwiek.
Razem ze swoim chłopakiem Vincem Vaughnem wróciła właśnie z podróży po Europie, gdzie promowali Sztukę zrywania. Film jak do tej pory odniósł wielki sukces kasowy w USA. Romantyczna komedia zarobiła już okrągłe 100 milionów dolarów, a z Jennifer, kojarzonej jak dotąd głównie z serialem Przyjaciele, uczyniła prawdziwą filmową gwiazdę. Nie zważając na mało pochlebne oceny recenzentów, publiczność po prostu szalej za nią i Vincem. Jak powiedział jej znajomy magazynowi In Touch:
Wszystko w życiu Jen układa się znakomicie. „Sztuka zrywania” zrobiła z niej prawdziwą gwiazdę, a jej związek z Vincem jest bardzo udany.
Jennifer bardzo spokojnie przyjęła wiadomość o powrocie Angeliny i Brada do USA. Ona żyje już własnym życiem.
Jen tak bardzo rozkwitła, że w gazetach na nowo rozgorzały dyskusje na temat prawdopodobnego ślubu z Vincem i spodziewanej ciąży (Jennifer Aniston chce być mamą)
. Jeżeli jej związek z Vincem naprawdę ma się tak dobrze, Aniston z pewnością osiągnie spokój wewnętrzny i wszystkie cele, jakie sobie postawi.