Gościem wczorajszego odcinka programu Kuby Wojewódzkiego była nowa gwiazda TVN-u, Mateusz Gessler. Juror programu Masterchef Junior chętnie zapewnia w wywiadach, że niewiele łączy go z biologicznym ojcem, słynnym aferzystą Adamem Gesslerem, jednak najwyraźniej nie przeszkadza mu to w czerpaniu korzyści płynących ze znanego nazwiska. Podkreśla za to, że ma wiele wspólnego ze swoją ciotką, Magdą Gessler (jego ojciec i były mąż celebrytki, Piotr, są braćmi). Która zresztą także zdecydowanie odcina się od rodziny Gesslerów, chociaż nazwiska oczywiście nie zmienia. Zobacz: Magda Gessler: "Podziwiam Mateusza! Przez jego ojca mamy oboje duże kłopoty!"
Z Gesslerami jest jak z napisem "made in China" - zapowiedział Mateusza prowadzący. Jest ich coraz więcej.
Restaurator wyraźnie unikał jednak wypowiadania się na temat zamieszanego w skandale ojca. W rozmowie z Kubą wolał poplotkować o celebrytach, których obaj znają, a publiczność nie musi.
Gesslerowie są do siebie podobni. Robimy to samo, robimy w gastronomii, robimy różne crazy rzeczy - wyznał Mateusz i na dowód opowiedział o tym, jak… pobił jednego ze swoich gości. To prawda, że pobiłem klienta. Znasz mojego młodszego brata Feliksa? To było jak był jeszcze młody i zaczynał swoją przygodę z gastronomią. Zatrudniłem go. No i jest niedzielny poranek, do restauracji przychodzą rodziny z dziećmi. I wchodzi pijany jak bąk młody człowiek, widać, ze wczorajszy. I Feliks mówi do niego, że chyba pomylił pan lokale. I on go popchnął. Czasem człowiek reaguje pod wpływem emocji. Jak zobaczyłem, że on uderzył mojego brata i jeszcze wszyscy to widzieli, to zareagowałem. Żałuję, ale zasłużył. Nie powiem, kto to był.
Najwyraźniej był to ktoś znany, bo Kuba przyznał, że pobitemu należało się.