Od kilku miesięcy internauci zwracają uwagę, że pensja prezydencka dobrze służy Andrzejowi Dudzie. Choć ostatnio stara się jak najczęściej pojawiać na stokach narciarskich, po twarzy widać, że od wygranej w wyborach przybrał na wadze.
Zobacz: Andrzej Duda przytył?
Katolicki tygodnik Dobry Tydzień przekonuje, że sprawa dodatkowych kilogramów prezydenta leży na sercu jego żonie, która zajęła się jego dietą. Gazeta kreuje ją na domową dietetyczkę, która zamiast ekologicznej, wegańskiej i bezglutenowej diety trenerek-celebrytek woli polską kuchnię.
Wprowadziła obostrzenia w diecie męża. Zasady racjonalnego odżywiania są Pierwszej Damie doskonale znane - donosi tygodnik. Stawia na zdrową polską kuchnię, naturalne produkty, jak najmniej przetworzone. Z umiarem używa cukru i soli.
Pierwsza Dama przede wszystkim musi teraz wygrać ze złymi nawykami żywieniowymi męża, które do czasu jego prezydentury jeszcze nie dawały się we znaki.
Jego słabością są mączne potrawy. Uwielbia również tuczące ziemniaki polane sosem grzybowym. Żonę często prosi o żurek, którego jest prawdziwym koneserem.
Agata Kornhaser-Duda potwierdza doniesienia tygodnika:
Lubi ruskie pierogi, smażone oscypki, ryby, szpinak i wszelkie potrawy z grilla - mówi w wywiadzie. Z rzeczy dla mnie dziwnych jada kozie sery, czego my z Kingą nie możemy zrozumieć.