Trzy lata temu w show biznesie pojawiła się Małgorzata Jamroży, lepiej znana jako śpiewająca szafarka Margaret. Dzisiaj Margaret należy do grona najpopularniejszych wokalistek, co chwila podpisuje nowe kontrakty reklamowe, wystartowała też w eliminacjach do Eurowizji. Niestety, widzowie woleli Michała Szpaka, ale szafiarka wygrała z Edytą Górniak. Przypomnijmy: Fani Margaret napisali petycję! Chcą odwołania Michała Szpaka z Eurowizji!
Autorka teledysku z golasami została bohaterką najnowszej Vivy!, w której opowiada o swoim dzieciństwie w miejscowości Ińsko i przeprowadzce do Warszawy. Margaret wspomina, że nie zawsze miała dostatecznie dużo pieniędzy, żeby zapłacić za mieszkanie przy placu Zbawiciela, jednym z najmodniejszym miejsc w stolicy.
Kiedyś na przykład nie miałam pieniędzy. Wystarczyło mi na to, żeby przeżyć. Studenckie życie: rano zajęcia, wieczorem kino, teatr, impreza (...) - zwierza się Margaret. Oczywiście czasami nadchodził dzień, kiedy trzeba było zapłacić czynsz, ale miałyśmy z Olgą, moją przyjaciółką, z którą mieszkałam na placu Zbawiciela kilka metod, na przykład nie odbierałyśmy telefonów od właścicielki. (...) Tęsknię za taką beztroską. Wiem, że już nie wróci.
Na szczęście teraz ma dostatecznie dużo pieniędzy, że stać ją na własne mieszkanie. Żyje w nim z psem Grażyną i odstresowuje się... przy włączonej suszarce:
Przede wszystkim mam taki fetysz, że suszę się suszarką. Włączam ją na tryb, który nie parzy i tak się "suszę" trzy godziny, przewracam z boku na bok i czytam książki. Niesamowicie mnie to relaksuje. To mój rytuał - suszarka i książka. Mam w kontraktach wpisaną suszarkę jako niezbędny elem ent - wyznaje Margaret.
To moje jedyne dziwactwo, które zawsze wprawia w zdumienie organizatorów. A ja przed wejściem na scenę, kiedy się stresuję, po prostu się suszę. Zostało mi to z dzieciństwa, moja mama mnie usypiała przy suszarce. Do dziś jej ciepło i ten charakterystyczny szum mnie uspokaja. Potrafię obudzić się o szóstej rano, włączyć suszarkę i z powrotem pójść spać.