W najnowszym filmie Jana Jakuba Kolskiego Las, 4 rano Olga Boładź zagrała prostytutkę, pracującą przy szosie. W wyzywającym stroju została, w sensie dosłownym, wysłana na ulicę. W blond peruce, kusych szortach i różowym futerku, przyciągała uwagę kierowców.
Kiedy grałam pierwszą scenę, w której Nata stoi przy szosie, poszliśmy na żywioł - wspomina aktorka w rozmowie z Super Expressem. Zaczepiałam samochody, a żaden z kierowców nie wiedział, że kręcimy. Co chwila zatrzymywało się przy mnie jakieś auto. Ochotę na przydrożny seks mieli żołnierze, pan z betoniarki, ale też pan w luksusowym mercedesie.
Po bliższym przyjrzeniu się Oldze wielu kierowców doszło do wniosku, że nie jest jednak w ich typie.
A ja, w blond peruce, różowych kozakach, mocno wyciętych spodenkach i krótkim futerku patrzyłam im prosto w oczy. W ostatniej chwili orientowali się, że coś tu nie gra, i zaczynali się wycofywać - ujawnia aktorka. Mówili: "Jesteś do kogoś podobna...", "Którędy dojechać do…”W sumie cieszyliśmy się, że wyglądam wiarygodnie, skoro tyle samochodów się zatrzymuje. Ale było to na maksa krępujące.