Dzieci Grzegorza i Mai Hyży po rozwodzie rodziców zamieszkały z mamą. Maja w wywiadzie dla Twojego Imperium ujawniła, że były mąż nie zamęcza synów swoją troską i uwagą. Podobno zdarzało mu się także zapominać o terminowym płaceniu alimentów. Maja ujawniła, że podczas rozprawy rozwodowej zgodziła się na wszystkie jego warunki, a gdy okazało się, że kwota alimentów nie pokrywa potrzeb synów, było już za późno.
Grzegorz, chociaż za jeden występ bierze od 15 do 30 tysięcy złotych, uznał kwotę 2 tysięcy miesięcznie na dwoje dzieci za zupełnie wystarczającą. Jak ujawniła Maja, wszelkie rozmowy na temat podwyższenia alimentów kończyły się awanturą.
Jeszcze większa wybuchła po tym, gdy tabloid opublikował jej zwierzenia. Były mąż i jego nowa żona-celebrytka zagrozili Mai sądem. Agnieszka przejęła się tym, bo bardzo dba o swój wizerunek "tradycjonalistki". Przypomnijmy:
Jak ujawnili znajomi piosenkarki, prawie w ogóle przestała sypiać, z nerwów, że rzeczywiście dojdzie do rozprawy, bo nie stać jej na drogiego prawnika.
Grzegorz i Agnieszka Popielewicz wykorzystali sytuację i namówili Maję do podpisania oficjalnego zobowiązania, że już nigdy nie wypowie się publicznie na temat byłego męża... W zamian za to obiecali jej tysiąc złotych więcej na dzieci.
Grzegorz podobno narzeka jednak, że nie widuje synów tak często, jak by chciał. Dlatego namawia Agnieszkę, żeby urodziła mu kolejne dziecko.
Piosenkarz nie może codziennie widywać synów z poprzedniego związku i wspólne dziecko z Agnieszką wydaje mu się idealnym rozwiązaniem - pisze tygodnik Gwiazdy.
Popielewicz jest ponoć zachwycona tym pomysłem. Nie ma wątpliwości, że Grzegorz będzie świetnym ojcem.
Grzesiek ma świetne podejście do dzieci. Na planie Małych gigantów, gdzie jest opiekunem jednej z dziecięcych drużyn, czuje się jak ryba w wodzie - chwali go znajomy. Zawsze marzył o dużej rodzinie. Bliźniaki mieszkają z jego byłą żoną.