Alicja Bachleda Curuś szczytowy okres swojej hollywoodzkiej kariery ma już, jak się wydaje, za sobą. W 2009 roku zagrała główną rolę w filmie Ondine Neila Jordana. Na planie poznała Colina Farrella, zaszła z nim ciążę i urodziła syna. Irlandzki gwiazdor zabrał ją parę razy na czerwony dywan i na tym jej aktorskie sukcesy Alicji za oceanem w zasadzie się skończyły.
Od tamtej pory grywa w niskobudżetowych projektach "artystycznych" oraz kiepskich polskich filmach. Rekord w tej kategorii należy niewątpliwie do koprodukcji Bitwa pod Wiedniem, która okazała się tak zła, że zażenowana aktorka nie dała rady obejrzeć premierowego pokazu. Przypomnijmy: Curuś wyszła z premiery po DWÓCH MINUTACH!
Mimo że zawodowo nie wiedzie się Alicji najlepiej, w Polsce z jakichś powodów nadal uważana jest za wielką hollywoodzką gwiazdę. Ostatnio zaproponowano jej rolę w polskiej komedii romantycznej 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach.
Z tej okazji aktorka kupiła mieszkanie w odrestaurowanej kamienicy w Krakowie, 10 minut spacerem od Wawelu. To chyba oznacza, że zamierza spędzać więcej czasu w ojczyźnie. Kamienica z zewnątrz wygląda niepozornie, za to jej wnętrze kryje luksusy.
W budynku niedawno przeprowadzono generalny remont - pisze tygodnik Na żywo. Wszystko jest nowe i eleganckie. Na podłodze beżowy gres zdobiony mozaikami w starogreckie wzory, stylowe drewniane schody i duże podwójne drzwi do każdego mieszkania, z tego samego drewna. Do tego nowoczesne rozwiązania, pełna automatyka instalacji technicznych i monitoring. Alicja, gdy bawi w Polsce, zajmuje w kamienicy mieszkanie na pierwszym piętrze. Ostatnio bywa w nim bardzo często. Sąsiedzi potwierdzają. Czyżby szykowała się do powrotu na stałe?
Obecnie mieszkanie stoi puste, bo Alicja wyjechała już do Los Angeles. Tym razem będzie próbować swoich sił jako reżyserka.