Szymon Wydra żali się Super Expressowi, że przepłacił zdrowiem swój pocałunek z foką. Przy okazji reklamuje oczywiście dzisiejszy odcinek Gwiezdnego cyrku.
Rozchorowałem się, przez kilka dni nie mogłem nic jeść ani pić - narzeka Wydra. Odwodniłem się tak, że reżyser na 20 minut przed rozpoczęciem programu zastanawiał się, czy w ogóle wypuścic mnie na scenę. Dostałem aż cztery kroplówki - dwie przed programem i dwie po nim, a potem trafiłem do szpitala.
Jego najnowszy "numer" to program akrobatyczny. Fizjoterapeuta kazał mi przerwać trening na cztery dni, ale ja nie mogę tego zrobić - mówi dumny z siebie piosenkarz. To by oznaczało, że musimy zacząć wszystko od początku.
To takie żałosne. Jakby nie wystarczyło, że ludzie biorą dla kasy udział w durnych programach. Muszą jeszcze na łamach tabloidów robić z siebie bohaterów tragicznych.