Sprawa napisu "Andrzej Dupa" w damskiej toalecie w Szkole Podstawowej nr 9 w Opolu wywołała przede wszystkim rozbawienie i stała się wdzięcznym tematem żartów i memów. Popularność na nowo zdobył występ Krzysztofa Kowalewskiego sprzed ćwierć wieku, w którym deklamował wiersz pod tytułem Kasjer dupa. W podstawówce jest śledztwo w sprawie... "Andrzeja Dupy"!. Dyrektorka szkoły zapewniała w materiale Faktów TVN, że żadnego śledztwa i sprawdzania charakterów pisma 12-latków nie było, chociaż rodzice uczniów mieli na ten temat inne zdanie.
Mimo wszystko sprawa zakończyła się w prokuraturze. Nie chodzi jednak o sam napis, ale o reportaż w Nowej Trybunie Opolskiej, która jako pierwsza poruszyła ten temat.
Nie zajmujemy się kwestią budzącego emocje napisu w szkole - zapewnia Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. W środę otrzymaliśmy telefoniczne zawiadomienie od osoby prywatnej, która domagała się wszczęcia postępowania w stosunku do "Nowej Trybuny Opolskiej". Osoba ta uznała, że materiał na temat napisu w szkolnej toalecie jest ujęty w sposób obraźliwy w stosunku do prezydenta RP Andrzeja Dudy. Prokurator musi się jednak do takiego zawiadomienia odnieść, tj. zdecydować, czy będzie prowadził postępowanie, czy nie. W tym przypadku zapadła decyzja o tym, by przeprowadzić czynności sprawdzające przed podjęciem decyzji.
O wyjaśnienie sprawy do dyrekcji opolskiej podstawówki zwrócił się również tamtejszy kurator oświaty.
Chodzi o określenie, czy nie naruszono tutaj praw dzieci, czy odpowiednio je traktowano - zapewnia w rozmowie z Gazetą Wyborczą Michał Sitek. Dalsze kroki uzależniam od tego, co będzie w odpowiedzi. Trudno przy ocenie sytuacji opierać się wyłącznie na doniesieniach prasowych.
Przypomnijmy, że sprawy jak na razie nie skomentował ani Andrzej Duda, ani nikt z jego kancelarii.