Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że Alicja Bachleda Curuś zamierza skupić się na karierze w Polsce. Po pierwsze, tu nadal jest gwiazdą, a za oceanem od dłuższego czasu trudno jej zdobyć jakąkolwiek rolę. Po drugie, zawsze jest to okazja do odwiedzania ojczyzny i przybliżania jej synowi, prawie 7-letniemu Henry'emu Tadeuszowi. Ostatnio Alicja wystąpiła w komedii romantycznej 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach i mocno ją promowała. Zobacz: Alicja Bachleda-Curuś wraca na ścianki (ZDJĘCIA)
Elementem tej promocji jest wywiad i okładkowa sesja dla Twojego Stylu. Aktorka opowiada o swoim życiu za oceanem, tęsknocie za krajem i trudnościach w wychowaniu syna za granicą. Bachleda-Curuś przyznaje, że nie wyobraża sobie starości za oceanem.
Kupiłam niedawno mieszkanie w kamienicy przy Wawelu, które teraz dopieszczam. Ku przerażeniu rodziców zresztą, bo pośredniczą w przelewach, więc znają wydatki. Renowacja starego mieszkania kosztuje fortunę - żali się Ala. Za te same pieniądze mogłabym kupić mały apartament w Stanach, ale chcę mieć coś własnego tutaj. Nawet jeśli nie jest to racjonalna decyzja. Tak... nie wyobrażam sobie starości nigdzie poza Polską. Zwłaszcza, że starość w Los Angeles jest smutna.
W Polsce za to zawsze czekają na nią bliscy i przyjaciele, na których zawsze może liczyć. Wśród nich najbogatszy Polak, Sebastian Kulczyk. Zobacz: Bachleda-Curuś o romansie z Kulczykiem: "Z Sebastianem znamy się od 15 lat"