Kamil Durczok, zwolniony rok temu z TVN-u za znęcanie się nad pracownikami telewizji i mobbing, potwierdzony przez specjalną komisję, zapowiedział swój powrót do mediów. Na Twitterze zamieścił krótki wpis: Maluczko, a ujrzycie mnie. Najwyraźniej był nadal w świetnym humorze po spotkaniu w sądzie z Beatą Tadlą.
Durczok nie chce ujawnić, kto zdecydował się go zatrudnić. Podgrzewa za to atmosferę, wrzucając na Twittera zdjęcia z Krakowa, sugerując, że stamtąd właśnie dostał propozycję. Jeszcze chwila, a Kraków zacznie mi się kojarzyć wyłącznie z pracą. Dzień Dobry - napisał dziennikarz.
RMF FM, w którym Durczok już pracował? A może należące do Agory krakowskie Radio Pogoda albo TOK FM? - zastanawia się Super Express. Albo jeden ze znanych portali internetowych w Polsce i własny program publicystyczny? Nieoficjalnie mówi się, że ma trafić do mediów internetowych i otrzymać nowy program.
Zmiana w wyglądzie Durczoka sugeruje, że może jednak nie chodzić o radio. Były szef Wiadomości pracuje ostatnio nad figurą. W ciągu minionych 3 miesięcy udało mu się zrzucić kilka kilogramów.
Medioznawca prof. Wiesław Godzic wyjaśnia z tabloidzie, że obecne zamieszanie polityczne bardzo sprzyja Durczokowi, więc jeśli ma wracać to najlepiej teraz, ale jednak do radia.
Przy tym zamieszaniu politycznym, przy personalnej karuzeli, Durczok sprawdziłby się w rozgłośni radiowej. Na początek. Z jego głosem słuchacze zapewne szybko by się oswoili. Zresztą pracował już w radiu i sprawdzał się doskonale. Łatwiej byłoby mu potem z ponownym pojawieniem się na wizji. Jest teraz w czarnym punkcie, z którego powinien wychodzić.
Niestety, nikt nie wspomina o pracownikach. Chcielibyście mieć takiego szefa?
Przypomnijmy, co pisał o metodach pracy Durczoka Newsweek Tomasza Lisa (Kamil nie pozwał go za ten tekst, więc chyba napisał prawdę):