W najnowszym numerze Twojego Stylu w okładkowej sesji wystąpiła Alicja Bachleda-Curuś, promująca nowy film ze swoim udziałem, 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach. Od 10 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, ojcem jej dziecka jest irlandzki aktor Colin Farrell, więc większość wywiadów, których udziela, skupia się właśnie na tych dwóch kwestiach. Ala często podkreśla, jak ważna jest dla niej Polska i przekazanie Henry'emu Tadeuszowi polskich zwyczajów i tradycji.
Wciąż czuję się Polką w stu procentach. Nie Amerykanką, nie obywatelką świata. Czasem to też przeszkadza, bo w Stanach tęsknię za Polską, w Polsce brak mi amerykańskiej przestrzeni. Wiem, że sentymenty przeszkadzają być tu i teraz. Ja żyję na dwóch półkulach. Dosłownie. Po odwiezieniu Henia do szkoły włączam komputer i załatwiam sprawy w Polsce. Kiedy ludzie idą tam spać, zaczynam amerykańskie życie - tłumaczy i dodaje, że codziennie sama gotuje Heniowi i stara się, żeby jadł jak najwięcej zdrowych, polskich potraw. Maltretuję go zupami. Zupa musi być, gotuję ją codziennie. Je krupnik, jarzynową i rosół. Nie przepada za barszczem czerwonym, do którego sama kiszę buraki. Gołąbki - nie, bigos i kiszone ogórki też nie, ale ja mam nadzieję, że gdy dorośnie, doceni nasze jedzenie. Teraz wybiera amerykańskie: kurczaka w panierce i frytki .
W całym wywiadzie znaleźć można sporo uogólnień i stereotypów na temat kraju zamieszkiwanego przez 320 milionów ludzi. Bachleda Curuś nie ukrywa, że chcąc wychować syna "po polsku", napotyka na wiele problemów.
Małe dzieci w Stanach są wychowywane bezstresowo, na luzie. Fajnie, ale nie do końca. (…) W Stanach trudno wpoić dzieciom szacunek dla starszych. Do każdego mówi się "ty", mama i tata są raczej kumplami, niż autorytetem - narzeka. U nas tak nie jest. Uczę więc syna, że musi odpowiednio zachowywać się w stosunku do dorosłych. (…) Teraz ja mówię do niego po polsku, on odpowiada mi po angielsku. Po polsku czytam mu bajki i wiersze. W tym języku też się modlimy. Kiedy przyjeżdżamy do Krakowa i przychodzą goście, recytuje: "Aniele Boży, Stróżu mój". Wszyscy się zachwycają, jak pięknie mówi po polsku. A ja mam nadzieję, że już wkrótce naprawdę zacznie mówić.
Między wierszami można wyczytać dużą tęsknotę Alicji za Polską, co po tylu latach raczej nie dziwi. Ale jeżeli dołożyć do tego fakt, że od kilku lat nie wystąpiła w żadnym znaczącym zagranicznym filmie - chociaż w Polsce obsadzana jest w głównych rolach - to trudno nie zapytać, dlaczego nie wróciła do kraju na stałe.
Przypomnijmy, że Bachleda-Curuś otrzymuje od Farrella wysokie, nawet jak na amerykańskie warunki, alimenty - 30 tysięcy dolarów, czyli ponad 100 tysięcy złotych, miesięcznie. Zobacz:Płaci jej 30 000 DOLARÓW alimentów! MIESIĘCZNIE