Natasza Urbańska jest najlepszym (i najsmutniejszym) przykładem na to, że łaska polskiego show biznesu na pstrym koniu jeździ. Teoretycznie ma wszystko: śpiewa i tańczy, jest ładna, wysportowana i bardzo pracowita, wciąż jednak wzbudza więcej negatywnych emocji niż zainteresowania swoimi dokonaniami. Szczególnie z Januszem Józefowiczem sterującym ją z tylnego siedzenia i piszącym piosenki w stylu Rolowania. Ostatnio pojawiły się informacje, że po krótkim wybiciu się na niepodległość, Natasza znów jest od niego uzależniona... Zobacz: Józefowicz znów kieruje Urbańską. "Wie najlepiej, co dla niej dobre"
Być może dlatego Urbańska wraca właśnie na salony. Wczoraj pojawiła się na otwarciu salonu marki Mokobelle w Warszawie. Wybrała na tę okazję białą koszulę i czarne, podarte spodnie oraz torbę z modnymi frędzlami.
Ciekawe, czy strój wymyśliła sama. Jej przygoda z byciem "projektantką" była chyba dość drogą sprawą... Zobacz: Urbańska JUŻ ZAMKNĘŁA BUTIK! Nie było klientów?