Profesor Jadwiga Staniszkis przez lata popierała Prawo i Sprawiedliwość. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej zapewniała, że Jarosław Kaczynski ma "skomplikowaną stronę uczuciową" i wywołuje matczyne odruchy u kobiet:
Jest bardzo dobry. Jest człowiekiem, który ma wolę i inteligencję - mówiła w 2010 roku. Ma bardzo skomplikowaną stronę uczuciową i dlatego wszyscy mężczyźni, którzy z nim pracują, boją się go, a wszystkie kobiety, które go znają, chcą się nim opiekować.
Ostatnio poglądy Staniszkis diametralnie się zmieniły. Stwierdziła, że odkąd PiS doszedł do władzy, jest rozczarowana jego polityką. Z jego największej obrończyni w świecie stała się największą krytyczką.
Negatywne uwagi ze strony Staniszkis płyną nie tylko pod adresem Kaczyńskiego, ale także prezydenta Andrzeja Dudy. W wywiadzie dla Plus Minus stwierdziła, że "nie znosi, jak ględzi". Ma też pomysł na jego dalszą karierę:
Jestem bardzo rozczarowana prezydenturą Andrzeja Dudy - powiedziała. Nie mogę znieść, jak Andrzej Duda zaczyna ględzić na stoku narciarskim. Widać, że lubi narty i lubi perorować. Powinien zostać instruktorem narciarskim, a nie prezydentem.
Kaczyński nie dość, że miał powagę, to jeszcze gromadził wokół siebie wybitnych ludzi, którzy byli w niego zapatrzeni. Wokół Dudy takich osób nie ma - dodała. Krytycznie oceniam politykę Jarosława Kaczyńskiego w tej kadencji. Ten gen rewolucyjności, który się u niego ujawnił i tę bolszewicką chęć pójścia na skróty.
Lech miał ciepły, otwarty stosunek do ludzi. Był towarzyski i lubił słuchać. Jarosław nie. On używa ludzi do realizacji swoich celów, ale najpierw ich modeluje poprzez upokorzenie i uzależnienie. Używanie ludzi jest niemoralne i bezskuteczne.
Profesor dodaje też, że Lech Kaczyński "miał szacunek do prawa i instytucji" i nie dałby przyzwolenia na "tworzenie byle jakiego prawa po nocach".