Dostajemy sporo, niekiedy sprzecznych relacji z tego, co zaszło podczas imprezy po ogłoszeniu nominacji do Eska Music Awards. Doda sprowokowała Tomka Makowieckiego do bójki czy odwrotnie? Nie ma pewności, o co dokładnie poszło.
Jeden ze świadków twierdzi, że to właśnie Doda była wszystkiemu winna:
Siedzieli niedaleko siebie - wspomina nasze źródło. Rabczewska widząc to, specjalnie mówiła podniesionym głosem, aby Tomek wszystko usłyszał. W jego stronę leciały wyzwiska, Dorota wyszydzała jego twórczość, niewielką popularność, ilość sprzedanych płyt, ogólnie chodziło jej o to, co taki "szary" człowieczek robi na takiej imprezie siedząc blisko niej.
Bardzo dużo przeklinała Tomek na początku nie zwracał na to uwagi, ale po dłuższej chwili nie wytrzymał i podszedł do Dody. Spytał, czy ma jakiś problem związany z jego osobą. Rabczewska odpowiedziała: "A widzisz tu kogoś innego swojego pokroju frajerze? Bo ja nie." Makowiecki odpowiedział jej: "Niedługo już nawet z takimi jak ja nie będziesz obcować, bo się kończysz i nic już tego nie zmieni, więc ciesz się póki możesz."
Po tych słowach Dorota momentalnie rzuciła się na niego, zaczęła go szarpać za włosy i drapać po twarzy. Tomek w obronie własnej tylko ją odepchnął i się wycofał. Zaraz potem nadbiegła ochrona i inni goście i rozdzielili ich, trzymając Dodę, która była gotowa dalej się z nim szamotać, rzucając przy tym różnymi wulgarnymi wyzwiskami np. "Ty je*ana szmato!" Kiedy się uspokoiła, to zaczęła udawać, że bolą ją plecy od tego popchnięcia, robiąc z siebie poszkodowaną.
Już niedługo wszystko powinno się ostatecznie wyjaśnić - prawdopodobnie uda się nam przedstawić dowody na zdjęciach. Bardziej niż to "kto kogo" interesuje nas jednak co innego - GDZIE BYŁ W TYM MOMENCIE OCHRONIARZ DODY "ZE SŁUŻB SPECJALNYCH"?! Gdzie był Rzeźnik?