Konflikt między Dodą i Agnieszką Szulim, zwany "aferą kiblową" ciągnie się już prawie dwa lata. Celebrytki pozwały się nawzajem za domniemane krzywdy po bójce w toalecie. Celebrytki często nie pojawiają się na rozprawach, więc procesy się przeciągają. Uzupełniają też pierwotne zeznania o coraz bardziej fantastyczne szczegóły.
Zarówno Doda, jak i Szulim zorientowały się już, że sprawy będą przeciągać się w nieskończoność. Postanowiły na tym skorzystać, gdyż wiedzą, że w sądzie będą fotografowie i dziennikarze ciekawi rozwoju wydarzeń. Obie zaczęły traktować rozprawy jak małe oficjalne wyjścia w świetle fleszy, gdzie nikt inny nie robi im konkurencji o uwagę mediów.
Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa - tym razem jako powódka występowała Szulim, a dokładnie Agnieszka Badziak - gdyż oficjalnie nadal posługuje się nazwiskiem byłego męża. Oskarżona Doda nie pojawiła się w sądzie.
Agnieszka założyła czarne spodnie i golf, do których dobrała długą skórzaną kamizelkę i torbę z frędzlami. Widać było, że jest zadowolona z zainteresowania.
Ciekawe, czy wymyśliła już, co odpowiedzieć Bogumile Wander: Bogumiła Wander jeszcze ostrzej o Szulim: "DLA MNIE TO JEST NIKT. Współczuję mamie pana młodego takiej synowej"