Jan Kobuszewski na początku tego roku pożegnał się z publicznością Teatru Kwadrat i zapowiedział, że przechodzi na emeryturę.
Aktor mógłby grać dużo lepiej, ale ciało odmawia posłuszeństwa - wyjaśnił. Oddech nie ten, sprawność nie taka.
Kobuszewski, który w kwietniu tego roku skończy 82 lata, planował spędzić emeryturę w domku na Mazurach. Niestety, jego plany skomplikowała choroba żony. Hanna Zembrzuska na początku roku w poważnym stanie znalazła się w szpitalu. Wprawdzie została już wypisana do domu, ale ciągle potrzebuje opieki.
Okazało się, że Kobuszewskiego, po blisko 60 latach pracy, nie stać na lekarstwa i rehabilitację żony.
Jankowi pomaga córka Maryna, ale sama ma dwoje dzieci - ujawnia z rozmowie z tygodnikiem Rewia znajomy aktora. No i ten brak pieniędzy, a opieka, leki i rehabilitacja kosztują.
Kobuszewski kilka lat temu dostał wyliczenie z ZUS-u, z którego wynika, że należy mu się... 1200 zł emerytury. Aktor złożył wtedy wniosek o emeryturę specjalną, którą premier może przyznawać szczególnie zasłużonym Polakom. Dostaje ją między innymi Henryka Krzywonos: Kontrowersje wokół 6200 ZŁ EMERYTURY Henryki Krzywonos. "Fakt": "Dostała ją od Donalda Tuska!"
Wniosek aktora został jednak rozpatrzony odmownie. Chociaż wnioski można powtarzać co pół roku, nigdy już nie ponowił próby. Wtedy jeszcze stan zdrowia pozwalał mu grać, więc do swojej sytuacji finansowej podchodził spokojnie.
Cieszę się nawet wtedy, gdy dostaję wypłatę, za którą mogę sobie kupić długopis - powiedział w jednym z wywiadów.
Po ponownym obliczeniu, urzędnikom wyszło, że Kobuszewski powinien jednak otrzymywać 2 tysiące złotych emerytury. To jednak okazało się za mało na utrzymanie dwojga osób w podeszłym wieku, z których jedna potrzebuje drogich leków i rehabilitacji.
Jola Kwaśniewska pewnie poleciałby mu wyjazd w Alpy.