Doda dużo czasu poświęca ostatnio na badanie swoich szlacheckich korzeni. Podobnie jak kiedyś Mandaryna odkryła po latach, że jest arystokratką... W wywiadzie dla magazynu Pani chwali się, że odziedziczyła po ojcu szlacheckie pochodzenie i ma nawet herb.
Pan Rabczewski nie wygląda wprawdzie na arystokratę, ale Doda twierdzi, że od dawna przeczuwała, że jest "szlachcianką".
Czułam to w kościach. Jestem honorowa, lojalna i mam w sobie kodeks rycerski - wyjaśniła. Duma, godność osobista. Takie bycie korkiem od szampana.
Jak donosi Fakt, uznała ostatnio, że potrzebuje siedziby godnej szlachcianki. Kupiła więc zabytkową kamienicę w centrum Byczyny, koło Kluczoborka, w województwie opolskim. Mieści się w niej trzygwiazdkowy hotel Adler.
Doda chwali się, że zapłaciła za niego... 4 miliony złotych, ale uważa, że było warto.
To piękne, zabytkowe miasto i jedyny taki gród rycerski - wyjaśnia w tabloidzie. A rycerze muszą mieć blisko królową.
Atrakcją turystyczną Byczyny jest znajdujące się nieopodal miejsce bitwy, która rozegrała się w 1588 roku między wojskami arcyksięcia austriackiego Maksymiliana III Habsburga, a armią Rzeczypospolitej dowodzoną przez hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego.
Hotel Dody ma być drugą atrakcją. Piosenkarka planuje zmienić cały jego wystrój, a także opracować autorskie menu hotelowej restauracji.
Doda ma świra na punkcie zdrowej żywności, więc osobiście przygotuje nowe menu - potwierdza informator tabloidu.
Otwarcie hotelu zaplanowane jest jeszcze na ten rok.